poniedziałek, 24 lutego 2014

Rozdział 11

   Obudził mnie dźwięk budzika. Szybko go wyłączyłam przeklinając pod nosem i nakryłam głowę kołdrą. Zayna nie było obok mnie. "Ok... Sprawdźmy czy jest w kuchni. Nie spędzę całego dnia w łóżku." Jak postanowiłam tak zrobiłam. Zwlekłam się z łóżka i ruszyłam w stronę kuchni. Kiedy do niej weszłam na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Mulat był w samych bokserkach i robił śniadanie. Chyba mnie nie zauważył. Stałam i obserwowałam ruchy jego idealnego ciała. Odwrócił się i podszedł do mnie.
-Jak się spało? - podniósł mnie i przeniósł na blat kuchenny. 
-W miarę. 
-Jak się czujesz po wczoraj? - zamarłam. Wspomnienia z wczoraj zaczęły napływać do mojej głowy. Chyba to zauważył bo mogę przysiąc, że przez jego myśli przewinęło się "Malik debilu po co to mówiłeś?" 
-Dobrze. - skłamałam. 
-Przepraszam cię Lu. Ja nie...
-Jest dobrze, Zayn. Przestań się o wszystko obwiniać. Dobrze?
-Dobrze. - przytulił mnie co odwzajemniłam. - A teraz proponuję zjeść naleśniki! - powiedział z entuzjazmem.
***
-Zayn! Nie! - staliśmy na krawędzi dachu wieżowca. 
-Tylko tak nauczysz się latać. 
-To wolę się nie uczyć.
-Zlecę na dół i jak coś to cię złapię.
-Niech ci będzie. 
Jak powiedział tak zrobił. Ugh. Rozłożyłam skrzydła. Jeszcze jedno spojrzenie w dół. Co ma być to będzie. Skoczyłam. "Skup się Lu." " O kurwa ja lecę!" 
-I co? Aż tak strasznie? - Zaza znalazł się obok mnie.
*miesiąc później*
   Wybrałam. Dzisiaj przechodzę na stronę Czarnych Aniołów. Przez ten miesiąc Zayn nauczył mnie posługiwać się moją umiejętnością czytania i porozumiewania się w myślach. Dowiedziałam się również, że Zayn ma moc zadawania psychicznie fizycznego bólu. Właśnie stoję przed radą Aniołów. Dają mi ostateczny wybór.
-Lucy Amando Black stoisz przed ostatecznym wyborem. Chcesz wesprzeć szeregi Czarnych czy Białych Aniołów?
-Ja Lucy Amanda Black wybieram... - popatrzyłam na białą stronę za którą stała moja mama. Obróciłam wzrok na czarną stronę. Stał tam Zayn, Harry z Louisem, Liam, Niall, Justin i mój ojciec. Jeszcze raz spojrzałam na matkę. Uśmiechnęła się. - ...Czarne Anioły. - poczułam przeszywający ból. Moje skrzydła... Zniknęły. Po chwili poczułam, że z moich pleców gwałtownie wyrastają nowe, czarne skrzydła. Podeszłam do Zazy. Podniósł mnie i pocałował.
*pół roku później*
   Ostatnie pół roku minęło dość... Spokojnie. Zayn pracował a przynajmniej tak mi mówił. Ja w tym czasie siedziałam w domu z chłopakami. Raz przyłapałam Harrego i Lou na seksie w łazience... No cóż... Ich miny były niezapomniane. Zayn troszkę się ode mnie oddalił. Starałam się tego nie zauważać. Myślałam, że jest po prostu zapracowany. Dowiedziałam się jeszcze jednej, cholernie szokującej rzeczy. Mam starszego brata. Zgadnijcie kto nim jest. Harry. Tak. Harry to mój jebany brat. 
 Zeszłam na dół do kuchni. W domu chwilowo byli tylko Hazz i Lou, bo Liam i Niall pojechali gdzieś z Zaynem a Jus rzadko tu bywał. Z okazji, że ósma rano to pora na śniadanie. Wyjęłam z lodówki jajka i postanowiłam zrobić jajecznicę. Chłopcy również wyrazili chęć zjedzenia. Po tym jak po mistrzowsku (ta jasne) przyrządziłam posiłek. Usiedliśmy do stołu. Wzięłam pierwszy kęs. Pożałowałam. Z prędkością strusia Pędziwiatra pobiegłam do łazienki i zwymiotowałam. Po chwili Lou i Hazz stanęli w drzwiach. 
-Wszystko w porządku? - spojrzałam na nich z miną "Are you fucking kidding me?" 
-Który dzisiaj jest?
-Szósty.
-Kurwa. - zamarłam.
-Co jest? - wystraszyli się.
-Okres mi się spóźnia.
W tym momencie do domu wszedł Zayn.
-Co się dzieje? - podszedł do mnie.
-Niedobrze mi się zrobiło.
-Zaza, ona chyba jest... - uciszyłam ich wzrokiem mordercy i przy okazji zwyzywałam telepatycznie.
-Co ona jest?
-Nie ważne...
***
-Dlaczego nie chcesz mu powiedzieć? - spytał Harry. Znowu byliśmy sami.
-Zayn sam mi powiedział, że nie chce mieć dzieci. Boję się go.
-Dlaczego się go boisz? 
-Kiedy coś nie idzie po myśli Zayna jest nieobliczalny. Zwyczajnie może zrobić wszystko.
-Powiedz mu o ciąży. Będę przy tobie. Mogę ci przysiąc, że cię ochronię w końcu jesteś moją siostrą.
-Dziękuję ci Hazz. - przytuliłam się do niego. -Ale muszę się upewnić, że to ciąża. Zrobisz coś dla mnie?
-Co zechcesz sis.
-Idź mi do apteki po test ciążowy.
-Ok. Już biegnę. - wstał, dał mi buziaka w czoło i wyszedł z domu.
***
   Harry wrócił i podał mi opakowanie. Na szczęście Zayn jeszcze nie wrócił. Poszłam do łazienki i wykonałam test zgodnie z instrukcją. Po 10 minutach pojawił się wynik. Zamarłam. DWIE JEBANE KRESKI. Jestem w ciąży. 
-I? - spytał Hazz kiedy wyszłam z łazienki. Podałam mu tylko test i poszłam do kuchni. Wbiegł za mną.
-I co teraz? On mnie zabije.
-Nie tknie cię, Lu. Mówiłem już. Będę cię kurwa chronił. 
***
-Gotowa?
-Nie.
-Pech. Idziesz i mu to mówisz prosto w twarz. Będę za tobą.
-Też cię kocham braciszku.
-Idź już.
Zeszłam do salonu. Zayn rozmawiał przez telefon. Chciałam się wrócić ale na schodach stanął Harry i mi to uniemożliwił. Zaza rozłączył się i spojrzał na mnie.
-Coś nie tak, Lu?
-Muszę ci coś powiedzieć.
-Słucham.
-Jestem...
-Jesteś?
-Jestemwciąży - powiedziałam na jednym wdechu. Zayn spojrzał na mnie jakby miał mnie zabić.
-Co kurwa!? - zbliżył się do mnie. Poczułam ból. Nie trzymał mnie. Używał swojej mocy. Upadłam na podłogę. Skuliłam się. 
-Co ty robisz idioto?! - wydarł się Harry i przypierdolił Zaynowi w szczękę. Ból ustał. Podniosłam się cała zapłakana. Harry od razu mnie przytulił.
-Lucy ja nie...
-Gówno prawda, że nie chciałeś. - odwarknął Hazz. - Ona nosi w sobie wasze dziecko!
-Chuj mnie obchodzi dziecko! Nie chcę go! - jeszcze bardziej się rozpłakałam. 
-To tak jakbyś nie chciał mnie, Zayn!
-Kocham cię, Lu ale nie chcę mieć dziecka! Nie rozumiesz?! 
-Nie. Nie rozumiem. Chciałeś mnie zabić. - poczułam mocny ból w dole brzucha. Coś spłynęło po moim udzie. Krew. Harry też to zobaczył. Szybko zadzwonił po pogotowie. Byli po pięciu minutach. 
***
Lekarz kończył mnie badać. W sali siedzieli Harry i Zayn. Tak. Pierdolnięty Zayn Malik postanowił również pojechać. 
-Jedno dziecko przeżyło... - zaczął lekarz.
-Jedno? 
-Byłaś w ciąży bliźniaczej. Jeden płód w jakiś niewyjaśniony sposób nie przeżył. Dziwne. - "Taa kurwa dziwne."
-Czyli ona wciąż jest w ciąży? - spytał podirytowany Zayn.
-Tak. Macie szczęście. - posłał mi uśmiech i wyszedł z sali.
*6 miesiące później*
   Mam już widoczny brzuch. Zayn wciąż ma mnie w dupie. Odciął się ode mnie po tym jak nie udało mu się zabić obojga dzieci. Hazz i Lou cały czas mnie wspierali. Na ostatnim USG dowiedziałam się, że to dziewczynka.
   Siedziałam w salonie z moim braciszkiem i oglądałam jakiś nudny program. Poczułam ruch wewnątrz mnie. 
-Hazz...
-Tak?
-Ona się rusza. 
-Awww... Mogę dotknąć? - położyłam jego rękę na moim brzuchu. - Lu... - nie wiem czy dobrze odczytałam jego mimikę twarzy ale chyba był przestraszony.
-Coś nie tak?
-Ona chyba... Przesyła mi obrazy?
-Niemożliwe. Jak niby ona?
-Może ma to w jakimś sensie po tobie? Ona pokazuje mi... Dwójkę dzieci.
-Jak to dwójkę?
-Normalnie. Dwie dziewczynki. Jedna tak jakby... Niewyraźna.
-Czy to jest?
-Jej siostra? -"Telepata jebany" - Możliwe, Lu. Możliwe.
-Nie przeszkadzam? - do salonu wszedł Zayn. - Chciałem z tobą porozmawiać, Lucy.
-Na pewno nie pójdę z tobą sama. - to go chyba zabolało. - Harry zostaje.
-Ok. Więc... Chciałemcięprzeprosićzatożebyłemchujem. - powiedział na jednym oddechu.
-Łał... Szybko to rozgryzłeś, kochanie. Na prawdę potrzebowałeś do tego żeby to sobie uświadomić śmierci jednego z naszych dzieci i pół roku? - zaniemówił.
-Błagam. Daj mi szansę. - w jego oczach pojawiły się... Łzy?
-Nie wiem, Zayn. Wyrządziłeś wiele szkód. Cholernie wiele.
-Błagam. Zrobię wszystko.
-Wszystko?
-Tak. WSZYSTKO.
-To zwróć mi dziecko. - jego szczęka mocniej się zarysowała. Walczył ze sobą.
-Tego nie potrafię.
-To wychowaj to dziecko tak jakbyś je kochał od samego początku i nie bądź takim chujem. W tedy będę w stanie ci to wybaczyć...

2 komentarze:

  1. Awwww jaki swag <333 ona jest w ciazy <3333. MUsze wiedziec co bd dalej *w* Prosze o nexta *w*

    OdpowiedzUsuń
  2. O Boże, i Ty mi pisałaś, że nie masz weny :O
    Rozdział zajebisty tak bardzo! ♥ Pojawił się Larry i był taki awww xD ;*
    EMEJZING! ♥ ♥ Jeszcze ta ciąża *O* Jestem ciekawa czo zrobi Zayn, kocham! ♥

    OdpowiedzUsuń