piątek, 14 lutego 2014

Rozdział 9


   Kurwa. Telefon. Serio? O 7 rano w sobotę? Puściłem krótką wiązankę pod nosem i wstałem z łóżka po czym opuściłem pokój i odebrałem połączenie.
-Czego? - warknąłem do słuchawki.
-Hej Zaza. - Harry. Po chuj on dzwoni o tej porze? - Musimy jeszcze raz pogadać o tej całej sytuacji. Przyjdziemy do was koło 10.
-Nie rozkazuj mi, Styles. To ja tu jestem szefem. Ale niech ci będzie.
-Jasne. To do 10.
***
-Zaza...
-Tak, Lu?
-O czym on chcą pogadać?
-Dowiesz się. Dla mnie jest to dość... Trudny temat.
Rozległo się pukanie do drzwi.
-Otworzę - powiedziała Lu i zniknęła za rogiem. Wróciła po minucie. Trzymała w swoich drobnych dłoniach kartkę.
-Co to? - spytałem niepewnie. Podała mi. To było zdjęcie. Była na nim kobieta cholernie podobna do Lu. Trzymała na rękach dziecko. Nie byłoby  to dziwna fotografia gdyby nie fakt, że kobieta miała białe skrzydła. Na odwrocie było napisane 'Clara i jej mała Lu - dwa piękne anioły.' -Lucy... 
-Nie wiem o co tu chodzi! - pisnęła płaczliwie. 
-Jesteśmy! - wydarł się Niall. - Co się tu... - bez słowa podałem mu zdjęcie i usiadłem na kanapie sadzając Lu na moich kolanach.
-Zayn. Ja tu nie widzę nic co mogłoby być za tym, że Lu nie jest jedną z nas. - odezwał się Hazz.
-Z was?! - Lu wręcz podskoczyła.
-Lu, kochanie wiem, że prawdopodobnie jesteś już i tak bardzo przerażona ale my...
-Jesteśmy aniołami. I ty najprawdopodobniej też. - dokończył za mnie Lou.
-Anioły nie istnieją... - kiedy to powiedziała poderwałem się do góry biorąc ją jednocześnie na ręce i wyszedłem do ogrodu a za mną cała reszta. Odstawiłem Lucy na ziemię i odsunąłem się kawałek po czym rozłożyłem skrzydła. Miała oczy jak spodki kiedy podszedłem do nie i przytuliłem. Dotknęła z niedowierzaniem czarnych piór.
-Istniejemy Lu.
-Przepraszam. - słyszałem skruchę w jej głosie.
-Nie masz za co. Ale teraz ta trudniejsza część. Musisz rozłożyć swoje.
-Skrzydła? Przecież ja nie...
-Wszystko wskazuje na to, że jesteś aniołem. Postaraj się. To powinno ci przyjść naturalnie. Pocałowałem ją w czoło. Minęło kilka sekund. Nic.
-Nie potrafię. - była przestraszona.
-Zamknij oczy. Wyobraź sobie, że już je masz. Rozłóż je. - odsunąłem się. Minęły dosłownie 3 sekundy. Udało jej się! Ale... Co do chuja?! Ona ma szare skrzydła!
-Jak to możliwe? Liam ty wiesz.
-Joseph jest czarnym aniołem a Clara białym. Lu jest mieszanką. Z tego co wiem Lu może zostać 'bezstronna' lub wybrać jedną ze stron. Tylko pamiętaj, że jeśli wybierze białe anioły będziesz musiał ją zabić. - ostatnie słowo wypowiedział niemo. 
-Nie chcę wybierać.
-Twoja wola. Na zmianę zdania masz czas do osiemnastych urodzin. 
-Dobra na dzisiaj wystarczy. Dla Lu to trochę za dużo. - na moje słowa chłopacy powiedzieli krótkie 'pa' i wyszli. Złożyłem skrzydła Lu tak samo i weszliśmy do domu.

 ______________________________________________________
(LUCY)
Czyli... Jestem aniołem... To jest dziwne. Moja matka. Wróć. Kobieta z którą mieszkałam... Ciekawe czy wiedziała... A z resztą! Teraz liczy się Zaza. Boję się wybrać. Wątpię, że jeśli wybiorę białe anioły to Zayn mnie w najlepszym przypadku zostawi. Kocham go. Jeśli wybiorę to raczej stronę czarnych aniołów. Zaza podszedł do mnie i złapał za biodra. Podniósł mnie i zaczął całować.
-Zayn. Przestań.
-Przepraszam... - odstawił mnie i poszedł do kuchni. Poszłam za nim. Palił papierosa.
-Zaza... Nie bądź zły. Proszę. - podeszłam do niego i przytuliłam się. Kurwa. Zachowuję się jak małe dziecko.
-Nie jestem zły. Chodźmy spać.
-Dobrze...
***
   Znowu śniła mi się matka. Chciała się spotkać. Nie. To zły pomysł. Zayn wyszedł. Ubrałam się i postanowiłam iść do ojca. Musi mi to wyjaśnić. Jak on mógł mnie okłamywać przez tyle czasu? No dobra, może i nie było go w moim życiu, ale wolałaby dowiedzieć się takich rzeczy od niego...
***
-Cześć Lucy.
-Dlaczego mi o niczym nie powiedziałeś!?
-O czym?
-Nie rób ze mnie idiotki. O tym, że ja, ty i wielu innych jest aniołami!!!
-Czyli się dowiedziałaś... Pozwól mi wyjaśnić.
-Pokaż skrzydła... - bąknęłam. Rozwinął czarne skrzydła. Czyli to na prawdę dlatego jestem szarym aniołem... 
-Przepraszam cię. Nie chciałem ci spierdolić dzieciństwa, Lu. - rozłożyłam skrzydła.
-Nie wyszło ci. Moja niby matka miała na mnie wyjebane i musiałam radzić sobie sama. A teraz mam 2 miesiące na wybór jednej ze stron! 
-Byłem głupi a raczej zakochany. Jesteś owocem zakazanej miłość i razem z Clarą doszliśmy do wniosku, że lepiej będzie jeśli zaopiekuje się tobą Casandra. 
-Rozumiem... Może nie do końca ale szanuję waszą decyzję. - przytuliłam się do ojca. - Co mam wybrać?
-Jako czarny anioł chciałbym, abyś wybrała naszą stronę. Clara też uważa to za słuszne. Poza tym Zayn byłby również szczęśliwy. Musisz sama podjąć decyzję.
-Czemu Clara chcę abym wybrała waszą stronę? 
-Co? Nic nie mówiłem... Myślałem o tym ale nie mówiłem... Czy ona czyta mi w myślach?
-Chyba tak, tato...
-Gratulację. - uścisnął mnie. To było takie nowe. Ojciec przytulający mnie.
-Ja już pójdę... Zayn nie wie, że wyszłam...
-Boisz się go?
-Nie... - może trochę.
-Jeśli by ci coś zrobił to nie ręczę za siebie, córciu.
***
-Gdzie byłaś? - jest wkurwiony...
-U ojca.
-Nie mogłaś zadzwonić i mi powiedzieć?!
-Przepraszam. - zaczęłam się cofać. Kiedy to zobaczył zaczął się uspokajać.
-Przepraszam, Lu. Nie bój się mnie. Błagam. - widziałam smutek w jego oczach. - Chciałem z tobą porozmawiać.
-Jeśli na temat tego jaką stronę wybiorę to na razie nie chcę o tym myśleć. Mam jeszcze 2 miesiące.
-Aha... Dobrze. - podszedł do mnie i delikatnie pocałował. Kiedy odwzajemniłam pocałunek mruknął zadowolony. Złapał mnie w biodrach i podniósł a ja instynktownie owinęłam go nogami. 
-Kocham cię, Lucy. - powiedział między pocałunkami. 
-Kocham cię, Zayn. 
 Wpił się we mnie intensywniej i przyparł do ściany. W tym momencie ktoś zapukał do drzwi...

7 komentarzy:

  1. Aaaa, rozdział per-fect! ♥
    Taki zajebisty, że OMG :3
    Kto do cholery zapukał? :O

    OdpowiedzUsuń
  2. awwww Next !! *w*

    OdpowiedzUsuń
  3. Takiego zwrotu akcji to się nie spodziewalam;p Jestem ciekawa kto to zapukał :-) Rozdział jak zwykle świetny;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli to Natalia napisała to się wyloguj w mojego Google+ O.o

      Usuń
  4. milena , masz 5 minut żeby napisać nexta bo jak nie to przyjde do ciebie do domu

    OdpowiedzUsuń
  5. sama sobie komentarz piszesz..ok

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie sama tylko jak u koleżanki byłam to się głupio ustawiło i teraz jej z mojego konta się wstawiają komentarze :)

      Usuń