środa, 22 stycznia 2014

Rozdział 4

   Wysiedliśmy z samochodu. Czemu zatrzymaliśmy się na jakimś poboczu? Zayn podszedł do mnie i przytulił od tyłu. Zaczął mnie całować po szyi. Chciałam żeby mnie puścił. Zaczęłam się wiercić. Obrócił mnie przodem do siebie. O BOŻE... To nie Zayn! To był Ethan... NIE! To niemożliwe! Zaczęłam krzyczeć.
Otworzyłam oczy. Siedziałam na łóżku. To był tylko sen Lucy. T był tylko sen... Powoli się uspokajałam. Dopiero teraz zauważyłam Zayna siedzącego obok mnie. Wtuliłam się w niego.
-Wszystko dobrze, skarbie. To był tylko sen... - próbował mnie uspokoić.
-Był zbyt realny - powiedziałam ze strachem w oczach...
-Opowiesz mi? - opowiedziałam dokładnie cały sen. Kiedy skończyłam Zayn znowu mnie przytulił.
-Pamiętaj. Nic ci się nie stanie. Będę cię chronił, skarbie.
-Dziękuję - powiedziałam wtulając się w chłopaka. Poczułam się bezpiecznie.
Wstałam z łóżka i poszłam pod prysznic. Ubrałam się i nałożyłam lekki makijaż. Kiedy wyszłam z łazienki poszłam z powrotem do sypialni. Mulata już tam nie było.
_______________________________________________________
(ZAYN)
   Lucy poszła do łazienki. Postanowiłem zejść do kuchni i zrobić tosty. Myślałem nad jej snem. Była przerażona ale to była tylko fikcja. Usłyszałem kroki na schodach. Po chwili cały mój świat stał przede mną. Wyglądała bosko.
-Robię śniadanie - uśmiechnąłem się.
-Szukałam cię - zachichotała i usiadła na blacie.
-A czemu mnie szukałaś?
-Bo nie było cię w sypialni - ponownie zachichotała. Chyba poprawił się jej humor.
_______________________________________________________
(LUCY)
   Postawił przede mną talerz z tostami. Wzięłam jednego i zaczęłam powoli skubać. Podszedł do mnie i siadając na krzesło usadowił mnie na swoich kolanach. Wtulił głowę w zagłębienie między moją szyją a ramieniem. Przymrużyłam oczy czując jego charakterystyczny zapach.
***
Poszliśmy do ogrodu. Leżeliśmy na trawie rozmawiając.
-Lucy...
-Tak?
-Masz jakieś plany na wieczór?
-Nie, kochanie. - przytuliłam się do niego.
-A może poszłabyś do galerii?
-Sama?
-Tak, kochanie. Ja muszę coś załatwić.
-Ok. - dałam mu buziaka w policzek wykorzystując, że mamy twarze na tej samej wysokości.
***
  Wracałam już z galerii. Kupiłam sobie parę rzeczy. Weszłam do domu. Kiedy weszłam do salonu stanęłam jak wryta. Pokój rozświetlało kilka świec. Na stole stało wino. Poczułam dłonie Zayna na swojej talii.
-Podoba ci się, skarbie? - zapytał.
-Jest pięknie. Kocham cię. - odwróciłam się do niego i przytuliłam. Odwzajemnił uścisk. - A z jakiej to okazji?
-Chcę ci podziękować.
-Za co?
-Za to, że jesteś i nadajesz sens mojemu życiu. - pocałował mnie.
-Kocham cię, Zayn. - wziął mnie na ręce i posadził na kanapie. Napełnił nasze kieliszki winem. Upiłam łyk. Było na prawdę dobre. Tak piłam już różne alkohole mimo, że mam dopiero 17 lat. Siedziałam Zaynowi na kolanach. Bawił się kosmykiem moich włosów.
-Chciałabym ci się odwdzięczyć za to wszystko co dla mnie zrobiłeś... - wyszeptałam.
_______________________________________________________
Mamy next! Chciałabym zobaczyć chociaż jeden komentarz... To motywuje. A jak ich nie ma to mam wrażenie, że nikt tego nie czyta... :/

2 komentarze:

  1. Wydarzy się to o czym myślę? :O Szybko uciekam do 5 rozdziału XD
    Dlaczego nikt nie komentuje? :C

    OdpowiedzUsuń
  2. Slodko i romantycznie :) Oby tak dalej. Aga J xX

    OdpowiedzUsuń